Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrakło poważnego traktowania się nawzajem. Winne obie strony.

Alicja Kucharska
Alicja Kucharska
Po roku kończy się kadencja radnych Młodzieżowej Rady Miejskiej. W statucie wpisaną miała funkcję organu doradczego, a celem jej istnienia miało być aktywizowanie młodzieży oraz uczenie procesu demokracji. Miała informować o potrzebach dzieci i młodzieży.

We wrześniu urzędowanie rozpoczęło 18 młodych radnych - po dwóch przedstawicieli z każdej szkoły na terenie gminy. Po kilku miesiącach urzędowania ocena nie wypada najlepiej, jednak nie można winić samej młodzieży. - Pierwsze koty za płoty. Wiemy, jak to wygląda i co należałoby poprawić. Życzyłbym sobie, by w funkcjonowanie MRM włączyli się nauczyciele. To oni na co dzień pracują z młodzieżą i mogliby pomóc w sformułowaniu wniosków - wyjaśnia Tomasz Olesiak, opiekun MRM, który nie ukrywa, że spodziewał się większej aktywności młodych radnych.

- Ocena nie jest ani pozytywna ani negatywna. Pierwsze miesiące nie wyglądały najlepiej, gdyż mieliśmy problemy z cyklicznym zwoływaniem posiedzeń. Każdy z nas ma jeszcze inne obowiązki i zajęcia. Natomiast z sesji na sesję wiedzieliśmy już coraz więcej, zaczęliśmy formułować wnioski, wywiązywała się dyskusja. Myślę, że przy pierwszych spotkaniach towarzyszył nam stres, ciężko nam było wyjść z tzw. „strefy komfortu”. Niektórzy krępowali się wypowiadać na forum - komentuje Szymon Szynka, przewodniczący MRM.

Każdy pomysł młodych przyjmowany był z dużym dystansem. - Od początku widziałem swoją rolę na zasadzie motywacji. Nie chciałem niczego narzucać, ani ingerować. Na sesjach, niestety, nie toczyły się żarliwe dyskusje, ale należy przyznać, że każda kolejna była lepsza od poprzedniej. Mam niedosyt jeśli chodzi o nas - dorosłych. Mam wrażenie, że się troszeczkę zamykamy na tego typu współpracę - dodał T. Olesiak.

Rok temu rajcy mówili, że zawalczą o: doinwestowanie w Świebodziński Dom Kultury, będą wspierać młodych, zdolnych ludzi, tworzyć możliwości do prezentacji, organizować międzyszkolne jarmarki czy festyny integrujące młodzież ze świebodzińskich szkół. Tego zabrakło. Mówiono jednak o zmianach nazw ulic, ekologicznym spalaniu, przeniesieniu lodowiska, utworzeniu toru saneczkowego. Propozycje na ferie, dzień dziecka czy wakacje nie pojawiły się. Co sesję natomiast walczono o postawienie jednej czy dwóch lamp w skateparku, bądź też street workout parku. - Mamy w Świebodzinie trzy orliki. Myślałem o lidze międzyosiedlowej młodzieży. Liczyłem też na propozycje przedsięwzięć z okazji Dnia Dziecka - zaznaczył Olesiak.

Trwają wybory nowych radnych, choć obecni również mogą kandydować. Nadal różnica wieku będzie znaczna, bo uczeń szkoły średniej będzie musiał porozumieć się z uczniem podstawówki.

Zdaniem Sz. Szynki kilka kwestii należałoby skorygować. - Myślę, że spotkania powinny odbywać się regularnie i częściej. Nie mieliśmy okazji, by przyzwyczaić się do tej funkcji. To bardzo dobra inicjatywa. Mam wrażenie, że niedostatecznie nas słuchano, nasze pomysły często były torpedowane, przez co może inni radni nie mieli odwagi mówić o swoich propozycjach. Tak naprawdę zawiniły obie strony. MRM - rzecz potrzebna, ale możliwa tylko przy zaangażowaniu obu stron i poważnym traktowaniu siebie nawzajem - zakończył przewodniczący Młodzieżowej Rady Miejskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska