Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki darczyńcom spełniło się marzenie pana Zbigniewa

Alicja Kucharska
Historię Zbigniewa Półtoraka, mieszkańca DPS Jordanowo, opisywaliśmy już na łamach tygodnika niejednokrotnie. Pan Zbigniew kilka lat temu stracił nogę. Mimo to nie obwinia losu, nie szuka wymówek. Pracuje społecznie. Jego marzeniem był wózek elektryczny, dzięki któremu mógłby pomagać w jeszcze większym stopniu. Udało się! W czwartek wózek został oficjalnie przekazany panu Zbigniewowi!

- Sprawuje się świetnie. Dzięki niemu mogę być o wiele bardziej aktywny. Brać czynny udział w życiu wsi – podkreśla pan Zbigniew, który nie kryje radości. Jest wdzięczny sponsorom, którzy wózek ufundowali: świebodzińskim firmom Postęp, Seco, Kico oraz Wspólnocie Alkoholików ze Świebodzina.

Zbigniew Półtorak dał się poznać mieszkańcom jako tytan pracy. Porządkuje tereny przyległe do DPS, ale nie tylko. Robi to dobrowolnie i zupełnie społecznie. Jak podkreśla, dla niego nie ma w tym nic nadzwyczajnego. – Od dziecka byłem uczony, że porządek w naszym otoczeniu jest bardzo ważny. Takie przyzwyczajenie wyniosłem z domu i po prostu, gdy widzę nieład, to biorę się do pracy. To moja odskocznia od codzienności – dzięki obowiązkom zapominam o chorobie – mówi pan Zbigniew.

Nieoceniony wkład w wygląd placówki potwierdza dyrektor Barbara Daukszewicz. – To jak wygląda nasze otoczenie, to w głównej mierze zasługa pana Zbigniewa. Wszelkie nasadzenia są jego koncepcją. Wszyscy doceniają jego pracę. Dzięki ludziom dobrej woli udało się pomóc panu Zbigniewowi. Takie sytuacje mobilizują mnie do dalszej pracy – podkreśliła dyrektor.

Jako pierwszy swoją pomoc zadeklarował zarząd świebodzińskiego Postępu. – Cieszymy się, że mogliśmy w tym uczestniczyć. Jesteśmy zakładem zatrudniającym osoby niepełnosprawne, dlatego wiemy jak ważne jest poczucie bycia potrzebnym. Wózek to tylko symbol, czegoś większego i niepomiernego – powiedziała w imieniu zarządu Wiesława Stefanowska.

Pan Zbigniew w Domu Pomocy Społecznej przebywa od 2011 roku. Wcześniej mieszkał w Drezdenku, ale gdy stracił nogę nie chciał wracać do rodzinnej miejscowości. Tak znalazł się w Jordanowie. Jak sam mówi, takie placówki są raczej negatywnie odbierane przez społeczeństwo, więc swoją pracą chce choć trochę to zmienić.

Porządkuje, zamiata, sprząta, grabi liście zmienia nasadzenie, dba o roślinność. Wszystko od wczesnych porannych godzin. – Mieszkam naprzeciw, więc codziennie widzę, o której Zbyszek zaczyna pracę. Czy zimą czy latem o 4.30 już jest aktywny. Pomaga we wszystkim, pomaga sąsiadom, przy organizacji imprez wiejskich – we wszystkim! Tym bardziej cieszę się, że udało się spełnić jego marzenie – mówi Zdzisław Misiak, sołtys Jordanowa, który jako pierwszy opowiedział nam historię pana Zbigniewa.

Największym problemem był stary, nie do końca sprawny wózek, który uniemożliwiał mu przemieszczanie się po grząskim gruncie czy trawniku. – Prawa noga też już powoli nie może udźwignąć całego ciężaru, bo jest odpowiedzialna za sterowanie wózkiem, natomiast w lewej ręce mam zwyrodnienie stawu łokciowego – mówił nam pan Zbigniew. To jednak nie jest dla niego wymówką, bo gdy widzi, że coś jest do zrobienia, to… po prostu to robi! Sprząta także grunty, które nie należą do DPS-u, a do powiatu czy gminy. Nie ma żalu do życia za swoją tragedię. – Nie obwiniam losu. Cieszę się tym, co mam. Człowiek ma różne dni – raz dobre, raz złe. Ja od rana pracuję, żeby były lepsze. Nie ma rzeczy niemożliwych, wystarczą chęci – dodaje. Pan Zbigniew nogę utracił w wyniku miażdżycy. Lekarz kazał mu wybierać: albo noga albo życie. Odpowiedź była oczywista. - Teraz dbam o siebie, zwłaszcza o swoje kończyny dolne. Żyję, bo ktoś na górze twierdził, że jeszcze się do czegoś przydam. Mam jeszcze dużo do zrobienia!

Nowy wózek to spełnienie marzeń. W końcu pan Zbigniew będzie mógł brać udział w koncertach i imprezach integracyjnych w Jordanowie. Będzie mógł także wybrać się nad staw, na ryby, czy też po prostu na spacer do lasu. – Wózek jest wygodny, zwrotny i niewywrotny. Wiele mi ułatwia. Z całego serca dziękuję redakcji i wszystkim sponsorom - podsumował pan Zbigniew.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska