Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PLEBISCYT SUPERSPRZEDAWCA

Renata Zdanowicz
Renata Zdanowicz
Myszęcin - Odnalazłem się w tej pracy - mówi K. Szczanowicz, właściciel sklepu.

Rozmowa z Kamilem Szczanowiczem zaczyna się intrygująco. - Byłem marynarzem, chciałem wrócić na ląd - zdradza nam właściciel sklepu „Lokalko” w Myszęcinie. Skąd taka decyzja? - Pływałem na kontenerowcach, ponad 4 miesiące bywałem poza domem. Miał się urodzić mój syn, chciałem być z żoną i dzieckiem - tłumaczy pan Kamil.

Pomysł na założenie sklepu na wiosce podsunęło mu życie. - Pochodzę stąd, choć mieszkam w Zielonej Górze. W miejscu, gdzie teraz prowadzę sklep był bar, później magazyn. Mój pierwszy pomysł to uruchomienie sklepu monopolowego. Zacząłem remontować lokal i wtedy okazało się, że jest tu duża powierzchnia.

Przed trzema laty pan Kamil uruchomił sklep spożywczy, lecz na tym nie poprzestał. - Prowadzimy również punkt pocztowy, lotto, artykuły spożywcze uzupełniłem o warzywa i owoce. Na zewnątrz ustawiłem stoliki i ławeczki. Jesteśmy prosportowi, dlatego zrobiłem boisko do siatkówki i badmintona. Teren w całości należy do mojego ojca, więc mogę się rozwijać.

Pan Kamil chętnie staje za ladą, ale w domu też ma sporo pracy. - Sprawy księgowe, zaopatrzenie, wyszukiwanie towaru. Regularnie przeglądam gazetki, szukam najtańszych towarów. Mamy już ponad 10 hurtowni, które nas obsługują - wylicza nasz rozmówca.

Klientami są przed wszystkim mieszkańcy Myszęcina i kierowcy. - Długie godziny otwarcia, nawet do północy, przyciągają klientów ze wsi, a nawet z okolicy - dodaje pan Kamil.

- Odnalazłem się w tej pracy. Ludzie mówią, że dobrze mi to idzie. Przedstawiciele też są zadowoleni ze współpracy. Na początku wielu wątpiło w to, czy mi się powiedzie - chwali sobie nowe zajęcie właściciel sklepu.

- Codziennie widzę syna i żonę. To jest najważniejsze. Już dwa lata nie pływam. Ostatnio widziałem się z kolega, który wrócił z rejsu. Nie zazdroszczę mu - twierdzi Kamil Szczanowicz.

Dużą pomocą służą panu Kamilowi rodzice. - Mieszkają obok, na wszystko mają oko - uśmiecha się nasz rozmówca.
Od kilku miesięcy w sklepie „Lokalko” można zakupić „Gazetę Lubuską”. - Mam w sprzedaży w sobotę wydanie magazynowe. Klienci już się przyzwyczaili. W ciągu godziny sprzedaję prawie cały nakład - chwali właściciel sklepu.
Trwa akcja „Supersklep-supersprzedwca”, w której przedstawiamy sprzedawców i punkty sprzedaży „Gazety Lubuskiej”. Uczestnicy naszej akcji są prezentowani na łamach gazety, w Internecie (www.gazetalubuska.pl/ supersprzedawca). Dla sklepów to forma reklamy. A uczestnicy dostają od nas w prezencie gadżety (naklejki na sklep, kubki, torby na zakupy, długopisy) mogą wygrać nagrody pieniężne: 1500 zł za I miejsce, 1000 zł za II miejsce i 500 zł za III miejsce. Zwycięzców wybiorą Czytelnicy i internauci w głosowaniu na kliki i sms-y.

Akcja trwa od 16 lipca do 19 września. Zgłoszenia przyjmujemy do 29 sierpnia, poprzez mail: [email protected] (imię i nazwisko, adres sklepu, miejscowość, krótki opis kandydata, nr telefonu – dane kontaktowe są tylko na potrzeby redakcji), zdjęcie dobrej jakości. Można też się zgłosić poprzez stronę internetową: www.gazetalubuska.pl/supersprzedawca. Kontakt: 68 324 88 77.

W akcji mogą wziąć wszystkie punkty sprzedaży, z wyjątkiem wielkopowierzchniowych sklepów i hipermarketów. Jeśli chcesz dołączyć do akcji, a nie sprzedajesz „Gazety Lubuskiej”, zamów ją u Agaty Han, 68 324 88 52, [email protected].
W każdym punkcie zgłoszonym do akcji, pojawi się dziennikarz i napisze o uczestnikach, o sklepie i okolicy artykuł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska