Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dojdzie do ugody?

Renata Zdanowicz
Zwolnieni pracownicy są pewni swoich racji, nie boją się procesu
Zwolnieni pracownicy są pewni swoich racji, nie boją się procesu Renata Zdanowicz
Byli pracownicy ZEM w Świebodzinie domagają się od firmy odszkodowań i odpraw za utratę pracy. - Nie mamy złości, chcemy co nam się należy - mówią

W połowie kwietnia informowaliśmy na łamach tygodnika „Dzień za Dniem” o zwolnieniach pracowników w związku z likwidacją działu wiązek. - Byliśmy tylko podwykonawcą. Firma, która zleciła nam te prace wycofała się ze współpracy. Mieliśmy podpisane kontrakty, prezes z dnia na dzień powiadomił, że produkcja zostaje przeniesiona do Rumunii - tłumaczył nam w kwietniu założyciel Zakładu Elektroniki Motoryzacyjnej w Świebodzinie Józef Szymański.

W całym zakładzie pracowało wówczas 270 osób. J. Szymański przyznał wtedy, że ze 150 osobami będzie się musiał rozstać. - Mam pół roku na zwolnienie tych osób. Ci, co mają umowy okresowe, to wiadomo odejdą, a pozostali dostają 3-miesięczne wypowiedzenia i odprawy - zapewniał nas.

Potem w zakładzie zamieszało się. Ludzie dostawali wypowiedzenia z pracy, po czym ponownie otrzymywali propozycje zatrudnienia, ale tylko do września. Związani przez lata z jednym zakładem, czuli się niepewnie na rynku pracy. Chociaż właściciel podkreślał, że jego pracownicy powinni bez trudu znaleźć zatrudnienie. - Mają duże doświadczenie, są bardzo sprawni manualnie, a takich ludzi firmy potrzebują - zapewniał nas J. Szymański.

- Pierwsze wypowiedzenia z przyczyn zakładu pracy ludzie dostali 27 marca. 30 marca kierownictwo poinformowało nas o likwidacji działu produkcji, a 9 kwietnia dostaliśmy wypowiedzenia za niewydajną pracę - opowiadają byli pracownicy świebodzińskiego ZEM. - To nie jest tak, że byliśmy najgorsi!

Grupa 12 pracowników odważyła się i złożyła pozwy do sądu pracy. Pomocny okazał się tu NSZZ „Solidarność”, do którego się zwrócili. Mimo, że nie należeli do związku, jego szef - Bogusław Motowidełko, udostępnił wsparcie radcy prawnego, który pomógł złożyć pozwy oraz reprezentuje pracowników w sądzie. - Gdybym miała sama iść do sądu, w życiu nie podjęłabym takiej decyzji - przyznaje pani Danuta.

Większość zwolnionych pracowników dostała pracę. - Pracujemy w bardzo dużej świebodzińskiej firmie i tam nikt nie zarzuca nam, że musi do nas dopłacać. Trzeba nadążyć za produkcją, a jeszcze nikt nie zarzucił nam, że za wolno pracujemy - mówi pani Anna, która została zwolniona z ZEM za słabą wydajność. - Przed „kabelkami” pracowałam w innym dużym zakładzie. Jak zamykali dział, nie było problemu ze zwolnieniami grupowymi, odprawami - wspomina pani Joanna.

- Nie mam do niego złości, chcę to, co mi się należy - podkreśla pani Anna, wtórują jej koleżanki. Na pierwszą rozprawę w sądzie pracy stawiło się 12 byłych pracowników. Reprezentowała ich związkowa mecenas. Po drugiej stronie zasiadł Józef Szymański ze swoim pełnomocnikiem. Zwolnieni pracownicy domagają się zmiany wpisu na świadectwie pracy, gdyż zwolnienie nastąpiło z przyczyn zakładu pracy. Żądają odszkodowań i odpraw.

Na pierwszej rozprawie pracodawca zaproponował ugodę. Szczegóły ustalają pełnomocnicy stron. Józef Szymański nie chciał z nami rozmawiać.

- Wszelkie roszczenia z tytułu uznania tych wypowiedzeń są zasadne, pracownicy mają rację - uważa szef związkowców Bogusław Motowidełko. - Najwyższy czas, żeby takie sprawy rozstrzygać w zakładach pracy a nie w sądach. Związek widział tą krzywdę, dlatego pomógł zwolnionym pracownikom.

Czego domagają się zwolnieni pracownicy. Po pierwsze zmiany na świadectwach pracy, zapisu, że przyczyną rozwiązania umowy o pracę były przyczyny zakładu pracy, a nie wina pracowników - ich słaba wydajność pracy.
Drugim żądaniem jest zapłata odszkodowań w pełnej wysokości, tj. w wysokości trzymiesięcznych wynagrodzeń za pracę. Trzecie żądanie wobec byłego pracodawcy dotyczy wypłaty odpraw w wysokości 3/4 żądanych w pozwie. Kwoty w tym przypadku są różne dla poszczególnych pracowników.
Koszty sądowe znoszą się, ponosi je każda ze stron. W drodze negocjacji zwolnieni pracownicy rozważą rezygnację z odsetek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska