Po 41. latach spotkali się absolwenci podstawówki w Smardzewie

Z opowieści Wojciecha Lisowskiego o jego szkolnej klasie, której wychowawcą przez całą podstawówkę był Józef Sikora, dociera do słuchacza wzruszający obraz niebanalnej więzi łączącej potomków rodzin z różnych wiejskich środowisk - od okolicznych rolników, poprzez pracowników pegeerów, po przedstawicieli lokalnej inteligencji.

- Z ówczesnych absolwentów VIII-klasowej szkoły podstawowej w Smardzewie z rocznika 1974 wyrosły osoby wiodące przykładne życie zwyczajnych ludzi, ale nie brak wśród nas tych, którzy odnieśli życiowy ukces, zrobili kariery - podkreśla Wojciech Lisowski, po trosze smardzewiak, częściej ostatnio mieszkaniec Berlina.

Lisowski podaje przykłady. Córka wychowawcy, Jolanta, jest także nauczycielką, dyrektorką szkoły w Gorzowie; Krzysztof Kardzis z Opalewa pełni posługę księdza w Ameryce; inżynier Władysław Dajczak, brat biskupa, to znany polityk, samorządowiec i senator RP; w tym gronie jest także Lucyna Kożuch-Wiśniewska, inicjatorka i organizatorka spotkań klasowych - obecnego i sprzed sześciu laty. Pod ogromnym wrażeniem pierwszego z nich pozostawał wychowawca, który znalazł się w gronie inicjatorów kolejnego zjazdu wychowanków. Wśród zaproszonych gości nie zabrakło byłego dyrektora, Józefa Klukowskiego i nauczycielek - Janiny Maciejewskiej (pani od matematyki) i Danuty Mikołajczyk (wpajała uczniom zasady dobrego wychowania).

Goście byli zachwyceni, szczególnie tym, że grupa wychowanków okazała się skonsolidowana potrzebą kontaktu, spotkania, więzi międzyludzkiej, opowiedzenia o sobie. - Miło było spotkać się po latach - przyznaje W. Lisowski. - Losy różnie nam się ułożyły. Nie każdy ma czym się pochwalić, najważniejsze są jednak emocje wyniesione ze spotkania, rozmowy, pamięć - podkreśla Lisowski.