Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy gimnazja znikną z mapy naszego powiatu?

Alicja Kucharska
PG 1
PG 1 Alicja Kucharska
Propozycja reformy polskiej szkoły już sieje ogromny niepokój wśród społeczeństwa. Jak planowane działania oceniają środowiska z naszego powiatu?

Historia zatacza koło, a rewolucja, chaos i głośne debaty znów dotyczą gimnazjów. Tak jak przed laty przy ich powołaniu, tak teraz przy pomyśle ich likwidacji, a raczej wygaszaniu, jakim to słowem, mniej nacechowanym ujemnie, posługują się pomysłodawcy. Podobno likwidacja gimnazjów ma przyczynić się do zmniejszenia liczby niepożądanych zachowań wśród nastolatków. Dane statystyczne wskazują jednak, że to w szkołach podstawowych jest więcej agresji. Osiem lat szkoły podstawowej i cztery lata liceum, model 3 x 4 spowodowałby, że dzieci w obecnej czwartej klasie nadal uczyłyby się na tzw. dywaniku, czyli „po turecku”.

Więcej psychologów w gimnazjach!
Według prognoz, reforma miałaby wejść w życie od września następnego roku, a więc innymi słowy uczniowie, którzy w tym czasie rozpoczynaliby naukę w klasie VI nie poszliby do gimnazjum, a kontynuowali naukę w tej samej szkole, do VIII klasy włącznie.

Mniej optymistycznie do proponowanych zmian podchodzą nauczyciele, którzy bojąc się o swoją przyszłość już powołują oddolne inicjatywy. Ewa Chodkiewicz, dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 1 w Świebodzinie stwierdza, że likwidacja nie jest sposobem rozwiązania problemu. – Wiele środowisk wyraża negatywną opinię o proponowanych zmianach i osobiście również jestem przeciwko likwidacji. Z uwagi na blisko 16-letnią historię istnienia gimnazjów i to, co udało się wypracować, straty będą ogromne. Oczywiście, czas powołania gimnazjów był trudnym okresem, ale udało nam się wypracować pewne zasady i metody funkcjonowania. Likwidacja gimnazjów nie rozwiąże problemów, które leżą u podłoża takich decyzji. Młodzież nie zniknie i nie zacznie nagle zachowywać się inaczej – oceniła Ewa Chodkiewicz, która poprawy negatywnego wizerunku gimnazjalistów upatruje w kompleksowym wspomaganiu szkół w ich działalności. – Psychologowie zatrudnieni są w nielicznych gimnazjach, a to warunek istotny dla funkcjonowania szkoły. Warto wspomóc szkołę, ucznia i jego rodzinę. Myślę, że takie decyzje wynikają z błędnego oglądu szkoły i prowadzonych przez nią działań. Warto dofinansować istniejące wewnętrzne projekty, m.in. profilaktyczne i wychowawcze, zamiast przerzucać winę na gimnazja. Szkoła, by dobrze realizować swe zadania, powinna liczyć nie więcej niż 300 uczniów, przy zwiększeniu liczby uczniów w szkole podstawowej problem pozostanie bez zmian – wyjaśnia.

Wszystko zależy od sposobu
Damian Wentland, dyrektor świebodzińskiego liceum do zmian podchodzi na chłodno. – Póki co, jest zbyt mało informacji, by wyrokować w tej sprawie, wszystko zależy od sposobu przeprowadzenia reformy. Prywatnie mam mieszane uczucia jeśli chodzi o zmiany, natomiast oficjalnie będzie można komentować propozycję, gdy zostanie przedstawiony całościowy projekt – stwierdza.

Podobnego zdania jest Marian Wieczorek, dyrektor PSP nr 2. – Jestem w stanie zrozumieć negatywny społeczny odbiór i myślę, że przed podjęciem wiążących decyzji warto przeprowadzić referendum i konsultacje społeczne. Jest ogrom spraw do rozważenia, m.in. zmiany podstawy programowej, czy też samą kwestię finansową, bo na pewno wdrożenie propozycji oznacza dodatkowe koszty finansowe - wyjaśnił.

Zbieranie informacji w tej sprawie rozpoczął już świebodziński Związek Nauczycielstwa Polskiego. – PIS skrzywdzi nauczycieli i uczniów – komentuje Bogumiła Ligocka prezes Oddziału ZNP. – Projekt likwidacji gimnazjów, który proponuje Prawo i Sprawiedliwość wywołał wśród naszych nauczycieli duży niepokój. Powrót do 8-letnich szkół podstawowych nie spowoduje, że znikną problemy z młodzieżą. Bez względu na to, w jakiej szkole będą uczyli się uczniowie w trudnym wieku, zawsze będą sprawiali trudności wychowawcze – tłumaczy Bogumiła Ligocka, która dodaje, że ZNP nie zgadza się na likwidację gimnazjów, gdyż przez 16 lat udało się wypracować skuteczne metody pracy, a szkoły gimnazjalne funkcjonują dobrze, wnosząc duży wkład w życie lokalnych społeczności.

Wspierać zamiast likwidować!
- Międzynarodowe badania PISA pokazują, że polscy gimnazjaliści są na piątym miejscu w UE, jeśli chodzi o wyniki edukacji. Uważamy, że należy zastanowić się nad poprawą funkcjonowania gimnazjów poprzez zatrudnienie psychologów, pedagogów i zmniejszenie liczebności klas. Decyzja rządu może doprowadzić do tego, że nauczyciele stracą pracę, a niektóre szkoły, np. na terenach wiejskich mogą zostać zamknięte, dlatego też już działamy w tej sprawie. Do nauczycieli gimnazjów trafiły ankiety badające ich nastroje i obawy w związku z tą sprawą – podkreśliła B. Ligocka.

Co jednak z nauczycielami, którzy już teraz martwią się o utrzymanie stanowiska? Nowy rząd zapewnia, że pracy nie straci żaden nauczyciel – być może nie straci, ale etatu w całości nie zachowa. – Nie zgodzę się z tym zapewnieniem. To bardzo dziwne wyliczenie. Pamiętajmy, że nauczyciel musi mieć odpowiednie kwalifikacje do pracy na danym szczeblu. Jeśli mówi się o cofnięciu obowiązkowej edukacji dla 6-latków, to pamiętajmy, że cały rocznik pozostanie pusty, więc nauczyciele klas zintegrowanych nie będą mieli pracy, bo nie przyjdą nowi uczniowie, a w klasach starszych nie mogą uczyć, gdyż nie mają do tego kwalifikacji. Myślę, że jest cała rzesza nauczycieli, którzy stracą pracę – stwierdza dyrektor Chodkiewicz.

Jeśli chodzi o gimnazja to już są dotknięte niżem demograficznym, więc od jakiegoś czasu mamy do czynienia ze zwolnieniami wśród nauczycieli. Średnio do klas pierwszych przyjmowanych jest około 200 uczniów, więc jeśli ich tylu nie będzie, to niektóre przedmioty nie będą potrzebowały etatu. Powstaje więc pytanie, gdzie ten etat można by uzupełniać?
– W naszym gimnazjum straciłaby pracę ponad połowa nauczycieli - szacuje dyrektor E. Chodkiewicz. - To podwójne uderzenie w polską oświatę, w to, co zostało osiągnięte. To również zrujnowanie wydanych pieniędzy na remonty szkół, budowy obiektów.

Najpierw konsultacje społeczne?
Dyrektorzy, nauczyciele gimnazjów propozycję reformy oceniają krótko. – Gdy plany staną się działaniem, dla nas będzie to jedynie znak, że nasza 15-letnia praca jest wyrzucana do śmietnika, a nasze działania i walka o uczniów nie miały sensu – podkreśla dyrektorka „Jedynki”.

Nasi rozmówcy zaznaczają, że warto w tym przypadku, przed podjęciem decyzji o jakichkolwiek zmianach, przeprowadzić szereg konsultacji społecznych oraz referendum. Zdanie nauczycieli, rodziców, ale przede wszystkim uczniów zdaje się być kluczową wskazówką, czy zmiany są pożądane i potrzebne, oraz czy nie przyniosą więcej szkód niż pożytku.

Być może pomysł o utworzeniu gimnazjum w 1999 roku nie był dobrym pomysłem, jednak obecny zdaje się być jeszcze gorszy – i dla uczniów i nauczycieli, z czego ci pierwsi stracą pewną stałą wartość, a ci drudzy pracę.

Wdwóch swiebodzińskich gimnazjach uczy sie 942. uczniów, dla których jest 97 etatów nauczycielskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska